Jakiś czas temu, w zasadzie to już całkiem dawno (przepraszam Cię Alutko, że tyle zwlekałam z pochwaleniem się) wygrałam candy u Alutki). Gdyby nie przemiła organizatorka, nie dowiedziałabym się o wygranej. W natłoku przygotowań wakacyjnychi wielu innych spraw zupełnie o candy zapomniałam.
Przesyłka dotarła w trakcie naszej tegorocznej wakacyjnej tour de Pologne i czekała u moich rodziców na powrót z wojaży. Było, oj było co oglądać. Koraliki, guziki, tasiemki, wstążeczki, papiery i jeszcze inne wspaniałości. Zresztą co się będę rozpisywać, zobaczcie sami:
Prawda, że masa tego jest? Nie mam jeszcze zbytnio pomysłów na zagospodarowanie. Moje szare komórki jeszcze chyba nie zaczęły pracować po wakacjach, mimo, że to już połowa września ;) Część na pewno przyda się do robienia karteczek, reszta też znajdzie jakieś zastosowanie jak tylko coś wymyślę.
Dziękuję Ci Alutko raz jeszcze za zorganizowanie zabawy!!!! To moja pierwsza wygrana i mam nadzieję, że nie ostatnia:)
2 komentarze:
oj joj joj ale cudenka...gratuluje wygrania tak swietnego candy...
Sporo tych przydasi ..Gratuluję ..
Prześlij komentarz