....oficjalnie ukończony. Po praniu, prasowaniu i oprawieniu prezentuje się tak:
Na początku miał być po prostu tygryskiem. Jak już postawiłam ostatni krzyżyk stwierdziłam jednak, że będzie z niego świetna metryczka dla naszego starszego synka wielkiego miłośnika tygryska ze stumilowego lasu. Miejsca na środku obrazka akurat było tyle, ile potrzeba, żeby pomieścić "metryczkowe dane". Tak więc oto zwykły tygrysek stał się niezwykłą metryczką, która zawisła przed chwilką na ścianie w pokoju nowego właściciela.
6 komentarzy:
Piękna pamiątka! Tygrysek jest moim ulubieńcem z puchatkowej ferajny:) Pozdrawiam!
Wspaniale wygląda całość, fajnie że zrobiłaś z niego metryczkę ;o) pasuje idealnie ;o) Mrrr Panie Tygrysku ale z Pana piękniś ;o);o)
Bardzo fajny pomysł na metryczkę:)
Uwielbiam Tygryska, a Tobie ślicznie wyszedł.
Świetnie wykorzystałaś tego tygryska i Adaś na pewno bardzo zadowolony :)
o jaki ładny, aż mi wstyd,że moje słoneczka 2 ani jednej metryczki nie mają :/
Prześlij komentarz