Mam nadzieję, że nie chwilowy. Mój blog zaczyna umierać śmiercią naturalną. Ostatnio wsiąkłam nieco w świat tortowania i zastanawiam się nad rozkręceniem małego domowego biznesu. Chętnych na torty powoli przybywa a robótki niestety na tym cierpią. Zaległości mam już spore, choć w tzw. międzyczasie wiele nie powstało. Ruszyłam nieco do przodu "Ostatnią Wieczerzę". Fotek aktualnych nie mam, więc póki co pokażę zaległości jeszcze urodzinowo-wielkanocne.
Takie drobiazgi dostała ode mnie Mysia, która po raz kolejny wygrała rozdawajkę:
Eko torba
Zakładka
I broszka z filcu
Do tego dołączyłam oczywiście przydasie i słodycze. Fotki całości jednak zrobić nie zdążyłam ;) Jest u Mysi jeśli jesteście ciekawi.
Wielkanoc w tym roku niespodziewanie spędziliśmy w Polsce. Kartek żadnych nie robiłam, ale powstały cztery karczochy:
Sami widzicie, że nie ma tego za dużo. Mam nadzieję wrócić do robótek w najbliższym czasie.
Miłego dzionka ;)